piątek, 16 stycznia 2015

Wodne anioły, Mons Kallentoft

Wydawnictwo Rebis 2013

Liczba stron 432




To pierwsza książka z serii o komisarz Malin Fors, która jest inspirowana czterema żywiołami. W Linkӧpingu zostają znalezione zwłoki małżeństwa. Oboje zostali zastrzeleni z bliskiej odległości, co później będzie jednym z tropów poszukiwania mordercy. Wiadomo, że para miała adoptowaną z Wietnamu córkę, jednak na miejscu zbrodni jej nie ma. Zaczynają się poszukiwania małej dziewczynki – czy jeszcze żyje, gdzie jest, czy widziała mordercę rodziców. Kolejne kroki śledczych na czele z komisarz Fors nie zbliżają do odkrycia prawdy, wręcz przeciwnie – mnożą się pytania i wątpliwości. Ta straszna historia splata się z prywatnymi przeżyciami policjantów.
Sięgając po tę pozycję liczyłam co najmniej na dorównanie Larssonowi, co sugerowała reklama na okładce. Niestety, przeliczyłam się. Można powiedzieć, że książkę wymęczyłam. O ile główny wątek jest dość ciekawy to autor poprowadził go w taki sposób, że na końcu nie było elementu zaskoczenia. Kolejne szczegóły z życia głównych bohaterów odkrywane przez śledczych doprowadziły do ujawnienia motywów, a później też mordercy.
W całej książce przewija się motyw dzieci – ktoś je adoptował, ktoś się z nimi nie dogaduje, a ktoś ich nie może mieć; to nieco dziwne. Główna bohaterka to z jednej strony inteligentna, twarda policjantka, z drugiej natomiast to krucha i samotna kobieta. Problemy rodzinne i zawodowe pogłębiają jej alkoholizm.
W książce pojawia się bardzo dużo pytań, które mnożą się w głowach bohaterów. Jest też niewiele dialogów. Autor wprowadził trzeciego bohatera, którym są duchy zamordowanej pary. Przeważnie komentują oni to, co właśnie przeczytaliśmy, w żaden sposób nie nakreślając kierunku, w którym może posunąć się śledztwo (oczywiście żaden z bohaterów ich nie słyszy, więc nie wiem w jakim celu zostało to wprowadzone).
Książka mnie nie wciągnęła, zdecydowanie liczyłam na więcej, dlatego nie sięgnę po inną pozycję tej serii. 

Recenzja bierze udział w wyzwaniach:
czytam opasłe tomiska 
historia z trupem
czytamy literaturę skandynawską i islandzką

3 komentarze:

  1. Trochę zaintrygowały mnie duchy. Ale nie wiem, czy sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie zamierzam tego czytać, lubię kryminały, ale nie... to nie to.

    http://kieleckoowszystkim.blogspot.com/2015/01/lba-czyli-liebster-blog-award.html <--- Nominowałam cię do LBA ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też zdecydowanie to nie to.
      Dzięki za nominację, w wolnej chwili postaram się odpowiedzieć:)

      Usuń