niedziela, 9 lipca 2017

Czerwień jarzębin - Katarzyna Michalak

Wydawnictwo Znak Literanova

Liczba stron 304
Druga część trylogii trzech braci Prado oraz trzech przyjaciółek, które związują z nimi swoje losy.
Od razu pragnę zaznaczyć, że nie czytałam pierwszej części, a bez niej zrozumienie "Czerwieni..." jest dość trudne. Nie wiem skąd taki tytuł; można by przypuszczać, że akcja będzie się działa na mazurskiej wsi, pośród sielskich krajobrazów. Nic bardziej mylnego – większość fabuły rozgrywa się w Warszawie.
Trochę dziwna ta historia, nie mogłam na początku połapać się o co w niej chodzi, a po opisie z tyłu książki spodziewałam się czegoś innego. Niektóre wątki jak dla mnie są naciągane, np. ciąża Majki, która nie została jeszcze potwierdzona, a niektórzy dyskutują już kto jest ojcem.
Dziwne jest też to, że w szpitalu, w którym przebywa Julia, do którego zostaje przewieziony ojciec Gabrieli, a później Wiktor Prado, ciągle dyżur ma ten sam (ich znajomy) lekarz, mimo, że te sytuacje dzieją się w innych dniach. Gabriela wydaje mi się dość dziecinna – najpierw opowiada, że tak bardzo kocha Wiktora, a kiedy już się spotykają, nie uwzględnia go w swoich planach mieszkaniowych – chce zamieszkać w Leśnej Polanie bez względu na to, jaką decyzję podejmie on, bo ona kocha to miejsce i w sumie jak on się nie zdecyduje to tragedii nie ma.
Zaczynając czytać tę książkę miałam nadzieję, że jest to ciepła, romantyczno – obyczajowa opowieść na letni wieczór. Jednak nie do końca tak jest – głównym motywem jest ciągła ucieczka i strach przed ojczymem braci, który w przeszłości znęcał się nad nimi. W ostatniej części są drastyczne opisy jego zbrodniczej przeszłości, na co czytelnik może nie być gotowy zabierając się za tę książkę. Rozumiem walor edukacyjny, ale już wcześniejsze opisy drastycznych zachowań prokuratora Kuchcińskiego wobec swoich pasierbów jest w zupełności wystarczająca, aby móc wyobrazić sobie jaki to typ człowieka.
     Mam wrażenie, że autorka chciała wprowadzić trochę pazura do literatury typowo kobiecej – stąd opisy zbrodni, znęcania się, więzienia, pobicia. Ale wyszło średnio – nie usatysfakcjonuje to ani czytelnika, który szuka lekkiej literatury ani wielbiciela sensacji.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję:

2 komentarze:

  1. Hmm, mało czytam książek polskich autorów (choć planuję to zmienić), ale wydaje mi się, że już gdzieś kiedyś słyszałam o tej powieści. No cóż, z tego co napisałaś, wynika, że raczej mi się ona nie spodoba, na razie dalej będę stronić od tego typu książek :D
    https://minniepisze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, czytanie tej książki bez znajomości poprzedniego tomu, to nie był dobry pomysł. I ta seria zdecydowanie nie należy do lekkiej literatury, jest pełna trudnych emocji, ale masz rację, że okładki choć piękne, mogą wprowadzić w błąd.

    OdpowiedzUsuń