Wydawnictwo MG, 2009 Liczba stron 368 |
Od pierwszych stron książki przenosimy się na Mazury,
przedstawianej jako urzeczywistnienie wszelkich marzeń o spokojnym życiu wśród
pięknej przyrody, wspaniałych zabytków, życzliwych ludzi i bogatej historii. W
takich okolicznościach żyje Ludmiła, trzydziestoparoletnia dziennikarka
lokalnej gazety, totalnie zauroczona swoim rodzinnym miastem. Jej dotychczasowy
spokój zostaje zakłócony przez trzech mężczyzn – nowego redaktora naczelnego
Artura, niemieckiego fotoreportera Martina, który przyjechał do Mrągowa w
poszukiwaniu swoich korzeni oraz kolegę z pracy, informatyka Piotra.
O ile
Artur będzie przyprawiał Ludmiłę o ból głowy, o tyle Martin oraz Piotr
przyspieszą bicie jej serca. Którego z nich wybierze? Czy pójdzie za głosem
serca czy zdroworozsądkowo przyzna, że „miłość przyjdzie z czasem”? Czy uda się
ujarzmić apodyktycznego Artura? Na horyzoncie pojawi się też były narzeczony
Jacek. Na szczęście w książce dużą rolę odgrywają nie tylko mężczyźni – Ludmiła
ma wokół siebie trzy niezawodne przyjaciółki, a pod koniec pojawi się jeszcze
jedna, najbliższa…
Książka mnie nie zachwyciła. Były momenty kiedy nie mogłam
się oderwać, ale w większości były to historie przewidywalne. Wydaje mi się, że
z perspektywy osobistych doświadczeń i własnego życia nie potrafię docenić w
pełni jej walorów. Niektóre zachowania bohaterki mnie irytowały, samotne
wieczory spędzane w towarzystwie kota Mietka nie były dla mnie chwilami do
pozazdroszczenia. Zbyt cukierkowy obraz błogiego życia w małym miasteczku.
Widać jednak ogromną wiedzę autorki na temat miasta i
regionu o których pisze. Czuć ten zachwyt nawet w tytułach rozdziałów. Książka
zawiera też kilka ciekawostek, bo czy ktoś przed jej przeczytaniem wie ile jest
zakrętów na drodze z Mrągowa do Rynu?
Recenzja bierze udział w wyzwaniach:
Za możliwość przeczytania książki dziękuję:
Zastanawiałam się nad tą serią, ale jak dla mnie ma trochę za dużo tomów;)
OdpowiedzUsuńA ja lubię spędzać wieczory z kotem. I kocham ten cykl!
OdpowiedzUsuńSkoro książka nie zachwyca, to na razie sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuń