Wydawnictwo MG, 2015 Liczba stron 272 |
Tę książkę miałam już od dłuższego czasu, jednak pani, która
widnieje na okładce była dla mnie tak nieatrakcyjna, że kompletnie zniechęcała
do jej otworzenia. Ale plusem jest twarda okładka i dość ładnie zaprojektowane
strony – odnosi się wrażenie, że wydawca nie szczędził na ściskanie liter.
Główną bohaterką jest Gabriela Kern, poczytna pisarka, która
na co dzień mieszka w mazurskiej głuszy, jednak właśnie napisała nową książkę i
na czas promocji musi się uaktywnić „na salonach”. Poza samą nowością wielkie
emocje wzbudza także temat jej powieści – pisze o znanym profesorze, który po
latach wyjawia, że w czasach PRL współpracował z SB. Wszystkim na myśl nasuwa
się postać jej ojca, jednak nikt nie jest w stanie uwierzyć, że może to być
prawda dotycząca szanowanego profesora.
On sam nie może zabrać głosu ponieważ
zmarł. W tym samym czasie do Gabrieli odzywa się ojczym, który wraz z jej matką
mieszka na stałe we Francji – chce, aby Gaba przyjechała się z nią zobaczyć po
wielu latach rozłąki, ponieważ Kalina jest umierająca. Nasza bohaterka jednak
nie jest w stanie wybaczyć matce tego, że ją zostawiła, gdy ta była jeszcze
dzieckiem i postanawia zapomnieć o tym telefonie…
Dawno już nie czytałam książki z tak małą ilością dialogów. Nie
wiem dlaczego, ale od kilku sezonów trwa moda na umieszczanie akcji powieści,
zwłaszcza kobiecych, na Mazurach. Absolutnie nie podważam wyjątkowości tego
miejsca, ale myślę, że jest w naszym kraju mnóstwo równie urokliwych i
interesujących regionów. Autorka wiele uwagi poświęca opisom emocji, wewnętrznego
rozdarcia bohaterki. Rozkładanie na czynniki pierwsze jej uczuć było dla mnie
nie do zniesienia. I niestety wszystko jest bardzo przewidywalne. Książka
zupełnie do mnie nie trafiła.
Recenzja bierze udział w wyzwaniach:
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Czytałam dwa poprzednie tomy, więc i tę część na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńCóż, myślałam, że ta książka wypada nieco lepiej. Dla mnie to będzie pierwsze spotkanie z serią, więc mimo wszystko staram się nastawiać do lektury pozytywnie. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka nie dla mnie, a ta okładka dodatkowo zniechęca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
someculturewithme.blogspot.com