Wydawnictwo Znak Literanova, 2015 Liczba stron 496 |
Historia o niewiarygodnie bogatych mieszkańcach Azji może
być świetnym antidotum na jesienną chandrę. Podobno pieniądze szczęścia nie
dają, ale myślę, że większość uważa, że jednak warto je mieć. Tutaj mamy
sytuację niesamowicie skrajną – życie bohaterów kręci się wyłącznie wokół pieniędzy,
a co za tym idzie – odpowiedniej edukacji, pozycji, znajomości, przyjaciół.
Jednak czy rzeczywiście za pieniądze można mieć wszystko?
Wkrótce przekona się o tym Rachel Chu, która wraz ze swoim
chłopakiem Nickiem Youngiem mieszka w Nowym Jorku i wykłada na uniwersytecie.
Wiodą spokojne, uporządkowane życie, jak tysiące zwyczajnychpar, dopóki Nick
nie proponuje jej wyjazdu do swojego rodzinnego Singapuru, gdzie ma być drużbą
na ślubie swojego przyjaciela. Dziewczyna nie zna rodziny ani znajomych swojego
chłopaka z Azji, więc nie wie, że już sama zapowiedź jej przyjazdu uruchomiła w
matce Nicka i jej przyjaciółkach poszukiwania wszystkich informacji na jej
temat. Eleanor Young nie wyobraża sobie, że jej syn mógłby poważnie myśleć o
dziewczynie, która nie spełniałaby odpowiednich wymogów co do majątku,
pochodzenia czy pozycji.
Po przylocie na miejsce (oczywiście w luksusowych
warunkach, co bardzo zdumiało Rachel) Rachel poznaje przyszłych nowożeńców, a
nawet zostaje zaproszona na wieczór panieński. Jak się okazuje – na miejsce
dziewczyny docierają prywatnym samolotem, a sama impreza odbywa się na
ekskluzywnej wyspie. Wieczór kawalerski też nie ma w sobie nić zwykłego - chłopaki
bawią się na całego także poza granicami Azji.
Dla Rachel całe
otoczenie Nicka jest ogromnym szokiem. Babcia, która mieszka w pałacu, którego
nie ma na Google maps, jego potwornie bogaci znajomi i rodzina. Zwracanie uwagi
na to kto się w co ubrał, kto kogo zna, kim jest, gdzie pracuje, co posiada , a
także ile ma na koncie. Nick jej kompletnie na to nie przygotował, bo dla niego
to było czymś normalnym.
Można uznać, że jest to uwspółcześniona wersja Kopciuszka,
motyw, który zawsze dobrze się czyta. Świetnie skrojeni bohaterowie, wartka
akcja, odpowiednia doza humoru, ironii, zabawne dialogi powodują, że świetnie
się czyta. Jak zachować dystans w świecie wszechobecnych pozorów, obłudy,
fałszywych przyjaźni? Nickowi chyba się udało, ale zapłacił za to sporą cenę.
Autor wtrąca wiele azjatyckich słówek, co sprawia, że
czytelnik jeszcze głębiej zanurza się w tamten świat.Oczywiście nasuwa się
także porównanie do „Dynastii”, popularnego w latach 90. serialu, który
śledziły miliony. Nie wiem czy rzeczywiście tak to wygląda w Azji, ale
Carringtonowie zdecydowanie pozostają w tyle. Serdecznie polecam!
Recenzja bierze udział w wyzwaniach:
Za możliwość przeczytania książki dziękuję:
Zaciekawiła mnie ta babcia mieszkająca w pałacu i chyba przez wzgląd na nią byłabym skłonna poznać ten tytuł ;)
OdpowiedzUsuń