wtorek, 27 stycznia 2015

Niech strawi cię płomień, Błażej Przygodzki

Wydawnictwo Literackie, 2014

Liczba stron 332
 







Od pewnego czasu chciałam przeczytać jakiś polski kryminał. W związku z tym, że teraz na naszym rynku mamy prawdziwy urodzaj takich powieści wybór padł akurat na to, co było w bibliotece. I to był strzał w dziesiątkę;).
Wcześniej słyszałam nazwisko Przygodzkiego, ale nie potrafiłam połączyć go z żadnym bohaterem, miastem itp. Teraz nie będę miała tego problemu. Wrocław i komisarz Niedźwiedzki mogą nawet zaszufladkować autora.

środa, 21 stycznia 2015

Czas zapłaty, John Grisham

Wydawnictwo Albatros, 2014

Liczba stron 639




Z wielką przyjemnością sięgnęłam po książkę Grishama, ponieważ dawno nie czytałam żadnej sensacji prawniczej. I się nie zawiodłam.
Jake Brigance jest młodym prawnikiem, który dał się już poznać jako obrońca Carla Lee Haileya w procesie o uniewinnienie za zabójstwo gwałcicieli jego córki (to oczywiście „Czas zabijania” – mnóstwo nawiązań do tamtej pozycji, jednak nawet jeśli ktoś nie czytał lub nie oglądał to nie będzie miał problemu ze zrozumieniem o co chodzi). Ta sława przyniosła, a raczej przysłała mu nową sprawę. Otóż pewnego dnia schorowany biznesmen, dwukrotny rozwodnik Seth Hubbard postanawia się zabić. Wcześniej wszystko obmyśla – zostawia nowy testament, porządkuje sprawy w firmie, a nawet opisuje szczegóły własnego pogrzebu. Hubbard wybiera śmierć przez powieszenie w weekend, wcześniej każe przyjechać swojemu pracownikowi w konkretne miejsce o konkretnej godzinie, tak aby go znalazł. W poniedziałek rano całe miasto już huczy o śmierci tego człowieka, wszyscy zastanawiają się jakie były powody. Do miasta przyjeżdżają także dzieci zmarłego, które od dłuższego czasu nie utrzymywały z nim kontaktu.

piątek, 16 stycznia 2015

Wodne anioły, Mons Kallentoft

Wydawnictwo Rebis 2013

Liczba stron 432




To pierwsza książka z serii o komisarz Malin Fors, która jest inspirowana czterema żywiołami. W Linkӧpingu zostają znalezione zwłoki małżeństwa. Oboje zostali zastrzeleni z bliskiej odległości, co później będzie jednym z tropów poszukiwania mordercy. Wiadomo, że para miała adoptowaną z Wietnamu córkę, jednak na miejscu zbrodni jej nie ma. Zaczynają się poszukiwania małej dziewczynki – czy jeszcze żyje, gdzie jest, czy widziała mordercę rodziców. Kolejne kroki śledczych na czele z komisarz Fors nie zbliżają do odkrycia prawdy, wręcz przeciwnie – mnożą się pytania i wątpliwości. Ta straszna historia splata się z prywatnymi przeżyciami policjantów.
Sięgając po tę pozycję liczyłam co najmniej na dorównanie Larssonowi, co sugerowała reklama na okładce. Niestety, przeliczyłam się. Można powiedzieć, że książkę wymęczyłam. O ile główny wątek jest dość ciekawy to autor poprowadził go w taki sposób, że na końcu nie było elementu zaskoczenia. Kolejne szczegóły z życia głównych bohaterów odkrywane przez śledczych doprowadziły do ujawnienia motywów, a później też mordercy.

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Wyzwania czytelnicze 2015, w których biorę udział

Odkąd założyłam bloga, a było to pod koniec ubiegłego roku, chciałam wziąć udział w wyzwaniu czytelniczym. Z jednej strony chciałam się porównać z innymi czytelnikami w ilości i rodzaju przeczytanych książek, a z drugiej zmierzyć z własnym słomianym zapałem. Jak mi to pójdzie okaże się za rok. A oto moje wyzwania:
1.
Wyzwanie na blogu http://hugekultura.blogspot.com
Bardzo mi się spodobało, ponieważ czytam mnóstwo książek, które mają w zanadrzu jakiegoś trupa i nie zawsze są to pozycje sensacyjne czy thrillery.

niedziela, 4 stycznia 2015

Od pierwszego wejrzenia, Nicholas Sparks

Albatros, 2007

Liczba stron 352








Nowojorczyk i rozwodnik Jeremy Marsch z wzajemnością zakochuje się w poznanej podczas służbowego wyjazdu Lexie, która mieszka w małym miasteczku w Karolinie Północnej. Dla niej porzuca dotychczasowe życie i przenosi się do Boone Creek, gdzie wkrótce ma się odbyć ich ślub, co zostało przyspieszone przez ciążę. Jednak zanim to nastąpi Jeremy nabierze podejrzeń co do wierności swojej przyszłej żony, kiedy zacznie otrzymywać maile sugerujące, że to nie on jest ojcem jej dziecka. wątpliwości mają też podstawę bytu, ponieważ jego bezpłodność  była przyczyną rozwodu z pierwszą żoną. Nastroju nie poprawia także jego zawodowa sytuacja – absolutna niemoc twórcza. Jednak akcja książki i sytuacja Jeremy’ego zmienią się kiedy wybierze się na swój wieczór kawalerski do Nowego Jorku. Tam zrozumie, że Lexie jest miłością jego życia, a życie z ich dzieckiem w nowym domu w tej małej mieścinie było jego przeznaczeniem. Ale czy życie nie potrafi być czasami okrutne?
Powieść początkowo bardzo się dłuży. Miałam kilka momentów, że chciałam ją porzucić, ale postanowiłam dotrwać do końca. Rzeczywiście, w połowie akcja nabiera tempa i zaczyna się coś dziać. Natomiast początek jest trochę przydługi, jest dość mało dialogów i fabuła idzie opornie. Jeśli ktoś lubi łzawe historie to jak najbardziej polecam, bo bez wysiłku na koniec można popłakać. Myślę, że tak jest z większością książek Sparksa, a chciałam jakąś przeczytać, bo dotychczas oglądałam wyłącznie filmy na podstawie jego bestsellerów. Na razie jedna wystarczy.

Recenzja bierze udział w wyzwaniu Historia z trupem
http://hugekultura.blogspot.com/2014/01/wyzwanie-historia-z-trupem.html